środa, 26 marca 2014

To uczu­cie, kiedy bra­kuje Ci ko­goś, ko­go nig­dy nie miałaś.

- To jest niemożliwe... - Szeptał co chwilę Caleb chodząc w kółko po biurze. - Tylko ja i Cameron wiedzieliśmy o skrytce, a skoro on jest w więzieniu a ja tutaj, więc to jest po prostu niemożliwe...
- Skup się! To jest poważna sprawa! Jesteś pewny, że nikomu tego nie mówiliście? - Spytała stanowczo Margaret zza biurka.
Siedzieliśmy tak już od dobrych dwóch godzin, zastanawiając się, kto to mógł zrobić i czekając na przyjazd sióstr Cama, które miały się niedługo pojawić.
- Kiedy ani ja, ani on nikomu nie mówiliśmy! To by było zbyt ryzykowne... Cholera! - Wrzasnął uderzając pięścią w ścianę.
- Wiesz, że skoro jego tu nie było to automatycznie stajesz się jedynym podejrzanym? A biorąc pod uwagę, że byłeś wcześniej karany, to możesz za to nieźle oberwać? - Spytała Rudowłosa bawiąc się długopisem.
 Elizabeth wyszła gdzieś kilka minut temu a Bonnie przeglądała jakieś papiery w zamyśleniu. Ja osobiście zasypiałam na krześle, ale coś czułam, że w najbliższych godzinach nie dane mi będzie się przespać. No, ale co zrobić? Po prostu z mostu się rzucić i tyle.
- Myślisz, że nie wpadło mi to do głowy? Tyle, że ja wtedy byłem u siebie, czego kamery potwierdzić nie mogą, bo zostały wyłączone. A nikogo ze mną nie było. - Mruknął zrezygnowany blondyn, siadając pod ścianą.
- Ale tamten facet miał ciemne włosy, już to mówiłam. - Wcięłam się, ziewając.
- Rada może uznać, że było ciemno, a poza tym ty byłaś zestresowana i mogłaś tego nie odróżnić. - Powiedział Caleb chowając twarz w dłoniach. Rozległo się głośne pukanie po czym do biura weszła niewysoka brunetka.
- Przyjechały te dziewczyny... Mamy je wpuścić? - Spytała cieniutkim głosem patrząc w stronę Mar.
- Tak, zaproście je, zaraz przyjdziemy.- Odpowiedziała kobieta zanim brunetka zdążyła zniknąć za drzwiami. Tak właściwie, to trochę bałam się spotkania z nimi. Jakby nie było, to siostry nie tylko Camerona, ale i Xandera.
Dziewczyny czekały już na korytarzu, kiedy tam przyszliśmy. Pierwsza w oczy rzucała się blondynka z kolczykiem w nosie, kłócąca się z kimś przez telefon. Chyba nawet nas nie zauważyła, tak bardzo pochłonięta była rozmową. Druga, niewysoka brunetka w okularach szybko ruszyła w naszą stronę. Bonnie natychmiast podbiegła, żeby się z nią uściskać.
- To jest Layla, a tamta z tyłu to Chanell. - Przedstawiła nas sobie młoda agentka, wskazując na odwróconą do nas tyłem blondynkę. Szatynka przyjrzała mi się dokładnie, po czym ku mojemu zaskoczeniu uścisnęła mnie mocno.
- Ty musisz być Eva! - Powiedziała mi do ucha radośnie, po czym odsunęła się nieco. - Nie mogłam się doczekać, aż cię poznam. Chanell, chodź tutaj! - Krzyknęła w stronę siostry. Dziewczyna odwróciła się w naszą stronę a jej wzrok spoczął na mnie. Przewróciła oczami i rozłączyła się bez pożegnania.
- Ooo, to ty jesteś nową zabawką mojego braciszka? - Spytała ze złośliwym uśmieszkiem, po czym zaczęła przechadzać się dookoła mnie. Od razu poczułam do niej ogromną niechęć. - Przyznam, że tym razem Cami się nie popisał...
- Skończ! - Przerwała jej Layla, patrząc groźnie na dziewczynę, która tylko wzruszyła ramionami.
- Naprawdę... Ja rozumiem, że po trzech latach w pudle, to człowiek nie jest zbyt wybredny, ale żeby coś takiego... Sama przyznaj...
- Powiedziałam, skończ! - Krzyknęła brunetka, podchodząc do siostry jakby chcąc jej coś zrobić. - To jest córka Cornelii. Ma wisiorek Cama, co oznacza, że mamy ją chronić jak swoją, więc daruj sobie zgryźliwe uwagi. - Powiedziała ostrzegawczo, po czym spojrzała na mnie. Byłam czerwona ze złości. Że niby ta blondi była lepsza ode mnie? No proszę, ja przynajmniej potrafię jakoś zachować się w obcym towarzystwie.
- Dobra, jak sobie chcesz. - Mruknęła Chanell odwracając się od nas jak obrażone dziecko.
- Szopki skończone? Możemy przejść do tych ważniejszych spraw? - Wciął się Caleb stojący pod ścianą. Layla bez słowa spojrzała na chłopaka, ale widać było, że nie podoba jej się jego obecność tu.
- Tak. Czym prędzej zaczniemy, tym szybciej skończymy. - Powiedziała w końcu zdając sobie chyba sprawę, że chłopak nic sobie nie robi z jej ostrzegawczych spojrzeń, które co chwilę mu posyłała. Chanell nie odezwała się już wcale, tylko co chwilę spoglądała na mnie z pogardą, kiedy szliśmy w stronę laboratorium. Nie wiem czemu, ale strasznie drażniła mnie jej obecność tutaj.
- Wiem, co myślisz. - Szepnęła mi nagle do ucha Layla, biorąc mnie pod rękę. - Ale nie martw się. Ona traktuje tak wszystkie dziewczyny naszego braciszka....
- Nie jestem jego dziewczyną! - Przerwałam jej rozdrażniona. Raz, jeden jedyny raz go pocałowałam. Nie byłam jego dziewczyną. Fakt, tęskniłam za nim i na samą myśl o nim przechodził mnie dreszcz. I tak bardzo bym chciała, żeby był wtedy ze mną, ale do cholery to jeszcze chyba nic nie znaczy. Prawda?
- Oj, tak tylko mówię. Po prostu kiedy Cam jest w domu, to ona jest jego faworytką. A teraz jego cała uwaga jest skupiona na tobie, więc ona jest po prostu zazdrosna. - Powiedziała tak cicho, że ledwo ją słyszałam.
- Wszystko słyszałam! I wcale nie jestem zazdrosna! - Wrzasnęła ta, idąc trzy metry przed nami.
- Wiem, że słyszałaś. Przecież na tym polegają twoje umiejętności. Tylko mogłabyś nie marnować ich na podsłuchiwanie. - Odpysknęła jej brunetka z uśmiechem.
Caleb otworzył kolejne drzwi, za którymi znajdowało się laboratorium. Nawet gdybym chciała, to nie umiałabym opisać tego, co się w nim znajdowało. Ale wszystko wydawało się bardzo... Sterylne. Brakowało tylko szczurów laboratoryjnych, które w filmach zwykle wykorzystuje się do różnych badań. Zawsze szkoda mi było tych małych zwierzątek.
- Wszystko do waszej dyspozycji, tak długo, jak będzie trzeba. Ale zależy nam na czasie, bo nie wiemy, jakie zagrożenie stanowi ta substancja znaleziona w ciałach ofiar. - Zwrócił się Peters do dziewczyn. - Ivy wam wszystko wyjaśni i pokaże. - Dokończył wskazując na nadchodzącą właśnie niską, rudowłosą dziewczynę.
- Dobra, ale potrzebuję kawy, bo bez niej długo nie pociągnę. - mruknęła pod nosem Chanell, przeglądając papiery które wręczyła jej Ivy.
- Ja pójdę. - Zaproponowała Bonnie, kierując się w stronę wyjścia.
- Idę z tobą! - Krzyknęłam ochoczo, ruszając za blondynką, bo miałam już serdecznie dość zachowania Chanell.
- Macie rację. Bo Parzenie kawy to jest taki skomplikowany proces. Powodzenia! - Usłyszałam za nami sarkastyczny śmiech siostry Cama. Mówiłam już, że nie przypadła mi do gustu? Jak nie, to teraz to właśnie mówię. Nie polubiłam jej. I chyba z wzajemnością.
- Pieprzona małolata... - Mruknęła pod nosem Bonnie, wyciągając papierosy z kieszeni. - Nie będzie ci przeszkadzać? - Spytała machając mi paczką przed nosem. Pokiwałam przecząco głową.
- A czy ona przypadkiem nie jest starsza od ciebie? - Spytałam z uśmiechem, na co blondynka tylko przewróciła oczami.
- Dwa lata, wielkie rzeczy. A zachowuje się jak dziesięciolatka. Nigdy jej nie lubiłam. Cholerny charakter Camerona. Z tym, że on na więcej sobie pozwala. - Mruknęła jakby sama do siebie, zaciągając się dymem. - Już w dzieciństwie lubiła robić nam głupie dowcipy, jak chociażby wplątywanie gumy do żucia we włosy, przez co musiałam ściąć je na krótko. - Marudziła, kiedy szliśmy do automatu z kawą. Ziewnęłam głośno, wciągając kaptur bluzy na głowę.
- Chyba pójdę się przespać... - Mruknęłam pod nosem, przeciągając się leniwie.
- Na pewno nie teraz. - Powiedziała biorąc dwa kubki z kawą. - Masz zaraz trzygodzinny trening z Oustinem, nie pamiętasz? - Spytała najwyraźniej rozbawiona moim lenistwem. - I on zaczął się trzy minuty temu... - Kończyła, kiedy ja już biegłam korytarzem w stronę sali gimnastycznej.    
Pierwsza sprawa: wiem, że rozdział nudny, ale przynajmniej pojawiają się Chanell i Layla. W trakcie kolejnych postaram się dać trochę więcej akcji. Druga sprawa: dziękuje wszystkim za komentarze pod poprzednim rozdziałem :* I na koniec: wiem, że mam zaległości z niektórymi blogami, ale postaram się nadrobić wszystko jak najszybciej, Pozdrawiam :*
Sekretna    

15 komentarzy:

  1. Wcale nie nudny xd Chanell jest taką postacią, że z nią nie może się nic nie dziać.
    Rozdział Super :D
    Wspominałam już, że czekam na Camerona? <3
    Duuużo weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest świetny i chcę więcej <3

    OdpowiedzUsuń
  3. O, milutka ta Chanell. Nie polubiłam jejxD Ale wydaje mi się, ze musi mieć jakiś powód do takiego zachowania. I może nie chodzi tylko o zazdrość, może się martwi albo coś? No nie wiem, w każdym razie jestem bardzo ciekawa, co takiego znajdowało się w tych próbkach, że są takie istotne, a ich znalezienie pociągnęło za sobą dwa zabójstwa. I chciałabym, żebyś powiadomiła mnie w spamie o następnym rozdziale, bo robią mi się zaległości, a nie mam czasu wchodzić non stop i patrzeć czy się pojawił;)

    Zaległości u Ciebie nadrobione! A ja dziękuję za komentarz u mnie;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chanell ma charakterek ;> mimo że troszkę mnie wkurza, to lubię ją jako postać ;> musiałabym czytać od początku, bo nie bardzo orientuję się w sytuacji c; ale opowiadanie zapowiada się ciekawie i z pewnością tu jeszcze wpadnę ^.^
    Tylko: "Pokiwałam przecząco głową" to tak jakby awykonalne ,-, lepiej pokręciłam ^.^
    O i Bonnie mi się tu spodobała, jest taka luźna.. sama nie wiem taka mi się wydaje. W każdym razie jej zachowanie kojarzy mi się dobrze :p
    Pozdrawiam c:

    OdpowiedzUsuń
  5. No więc jestem na chwile w króciutkiej przerwie od książek :) Rozdział wcale nie jest nudny :) Jak zwykle wyszedł świetny. Nie mogę doczekać się tej akcji, którą zamierzasz w najbliższym czasie dodać.
    Pozdrawiam i życzę weny
    Aqua
    zapraszam na zwiastun naszego opowiadania :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Doszłam do ostatniego. Chanell.. też jestem tak wredna. Czekam nn
    Zycze weny :*
    http://prawda-klamstwo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Na samym początku musze cie przeprosić, że przybycie na Twojego bloga i zostawienie po sobie komentarza tak długo mi zajęło, ale nie bede sie tłumaczyć mam nadzieje, że zrozumiesz ;)
    Rozdział bez większej akcji, ale przypadający do gustu. Ładnie wykreowalas postać Chanell jako małej wrednej osoby oraz jej siostry, ktora jest jej całkowitym przeciwnienstwem. Podoba mi sie mówiąc krótko.
    Za wszystkie błędy przepraszam, ale jestem na telefonie bo laptop mi sie popsuł.
    Pozdrawiam i całuje,
    Marna [ucieczka-milosci.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeeestem i przepraszam, że znów tak długo, ale miałam małe załamanie nerwowe, a potem się pochorowałam i tak jakoś wyszło.
    A teraz jak już jestem, dodam komentarz, co miałam zrobić już wcześniej, bo przeczytałam rozdział na telefonie, ale nie miałam jak na nim skomentować.
    Między innymi dlatego tak późno, bo już pojawił się następny, który skomam za chwileczkę.
    Przechodząc do tematu, bo nie chcę zanudzać na temat mojego lenistwa itd...
    Rozdział uważam za udany, jak każdy z resztą. Piszesz tak płynnie i czysto, że we wszystkim mogę się połapać. Intrygujesz opisami bohaterów, miejsc, co mówiłam już wcześniej.
    Nie wiem jak ty, ale ja nie polubiłam Chanell. Wydaje się być pustą lalką, bez jakiegokolwiek zalążka mózgu. Jak można być tak chamską istotą?! Podziwiam Eve, że nie uległa i nie zaczęła się z nią przekomarzać, bo to tylko dolałoby oliwy do ognia.
    " Macie rację. Bo Parzenie kawy to jest taki skomplikowany proces. Powodzenia! "
    Hahahahaha, nieźle. Naprawdę nieźle. Kocham Twoje teksty, zawsze inne i dosadnie rozśmieszające.
    W każdym razie polubiłam młodszą siostrę Cama i Xandera, Laylę. Ma dużego plusa za miłe słowa i zaakceptowanie dziewczyny.
    No nic, lecę czytać następny.
    Buziaki :*
    ~ RebelliousAngel

    OdpowiedzUsuń
  9. Dotarłam! Cieszysz się? ^^
    Nie przesadzaj, że nudny. Siostry Cama wynagradzają całą akcję. Uwielbiam już Laylę i nie cierpię Chanell. xD Tak więc rozdział ładny, uroczy z odrobiną dręczycielstwa xp Masz świetny styl pisania i lekkie pióro. Słowem - cudo. No to lecę podziwiać kolejny rozdział, bo zaległości sobie porobiłam xD
    Także dziękuje za miłe słowa u mnie :3 Kochana jesteś :*

    OdpowiedzUsuń
  10. O fajnie, że pokazałaś jak siostry się od siebie różnią. No, no Chanell zazdrosna. Może i jest trochę wredna, ale ja ją lubię. Lubię złe charaktery może dlatego.

    OdpowiedzUsuń
  11. no, wreszcie siostry Camerona! nie mogłam się doczekać, aż się pojawią. Layla wydaje się być sympatyczna, polubiłam ją. a co do Chanell... dziewczyna ma jaja i się nie boi wyrażać własnego zdania. taka trochę suka z niej :D przepraszam za słownictwo :D I Eva znowu musi iść na jakieś zajęcia, to musi być straszne mieć takie zawalone dni, a po lekcjach jeszcze atrakcje w postaci oglądania czyjejś śmierci :D idę czytać następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobra, już nie jestem taka pewna tego, co pisałam wcześniej xD
    Ale oni nie mogą zamknąć Caleba! Przecież on jest niewinny (a przynajmniej mam nadzieję, że jest. Jeśli okaże się inaczej, a ja go tak bronię, to ma facet przekichane).
    Chantell jest... specyficzna. Niby wredna, ale ma swoje powody i może w końcu przekona się do Evy. I szczerze mówiąc nawet ją polubiłam. Zresztą Laylę tak samo ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Na początek chciałabym cię bardzo przeprosić za tak długą nieobecność. Miałam wiele spraw na głowie i przez to brakowało mi czasu dla blogosfery.
    To absolutnie niemożliwe! Nie mogą oskarżyć Caleba! To nie on! Nie dość, że Cameron jest w więzieniu, to jeszcze on ma tam trafić? Nie nie i jeszcze raz nie! Nie zgadzam się! Cała sprawa wciąż jest bardzo tajemnicza i prawdopodobnie minie wiele rozdziałów, zanim dowiem się czegoś konkretnego, ale jestem naprawdę ciekawa dlaczego kto zabił te osoby i co tak naprawdę chciał osiągnąć. Świetnie przedstawiłaś siostry Cama. Są idealnymi przeciwieństwami. Polubiłam je obie mimo tych różnic i odmiennych charakterów. Nieco wredne postacie też są potrzebne ;)
    Lecę poczytać następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj :) Dawno tu nie zaglądałam, mam nadzieję,że mi wybaczysz. We wszystkich blogach mam zaległości, ale to dlatego,że miałam gorący okres na studiach. Ale już jestem i będę ostro nadrabiać zaległości, dlatego pozwól,że będę komentować co drugi rozdział, a nie jak do tej pory każdy po kolei. Będzie mi szybciej szło,szczególnie,że sporo mi tych rozdziałów zostało, a chcę być jak najszybciej na bieżąco :) Ok, a teraz co do rozdziału. Co do sióstr Camerona, to widać,że dziewczyny są zupełnym przeciwieństwem siebie :D Jedna wredna i pyskata, druga milutka i przytulna :) Dziwię się,że Eva nie zareagowała na obelgi ze strony Chanell. Gdybym ja tam była, to nie chciałabym być w skórze tej blondyny :D Dałabym jej popalić...być może nie tylko słownie :D A Eva to się chyba wypiera swoich uczuć :D Biedna Eva, nawet się wyspać nie może,tylko biegiem na trening haha :D

    OdpowiedzUsuń