- Najwyższa
pora się obudzić, nie sądzisz? Już i tak mają stracha, że coś
ci się stało... - Przechyliłam głowę w lewo, powoli otwierając
oczy. Zamrugałam kilkakrotnie. Warkoczyk siedział przy łóżku,
trzymając mnie za rękę. Uśmiechnęłam się mimo silnego łupania w
głowie. - Cześć, piękna. - Mruknął całując mnie w policzek.
Ziewnęłam głośno, przykładając rękę do ust.
Zabolało... Cholercia, zupełnie zapomniałam o wczorajszym
incydencie. Podniosłam głowę. Na ramionach miałam
opatrunki. - Nie ruszaj się za bardzo. Masz założone szwy i będzie
trochę bolało.
- Cholercia... - Pisnęłam
opadając z powrotem na poduszki. - Na długo odleciałam? - Spytałam
przymykając oczy.
- Wszystkiego
najlepszego, kotek... - Mruknął w odpowiedzi Cam, ponownie muskając mój policzek. Przysunęłam się do niego trochę. Zaczął całować mnie
po szyi. Uśmiechnęłam się szeroko, całkowicie zapominając już o
bólu głowy.
- Mam
łaskotki... - Szepnęłam. Chłopak wstał i opierając się o łóżko, zaczął całować mnie w usta. Przejechałam kciukiem po jego
policzku, odwzajemniając pocałunek.
- Czy
ty jej robisz usta usta? - Dobiegł nas czyjś chichot z końca sali.
Cam odsunął się ode mnie i z wielkim uśmiechem odwrócił się do
naszego gościa.
- Mi
też miło cię widzieć, siostrzyczko! - Krzyknął, kiedy niewysoka
dziewczyna podbiegła i rzuciła mu się w ramiona. - To jest
Lora. - Zwrócił się w moją stronę a dziewczyna zaśmiała się
przytulając mocniej do Parkera.
- Tak,
jestem! - Odparła brunetka, wyciągając do mnie rękę na powitanie.
Uśmiechnęłam się podnosząc głowę nieco wyżej, bo do sali
weszła Bonnie i również uściskała się z Lorą. - Przybywam z
zamówieniem, tak, jak prosiłeś. - Powiedziała brunetka wręczając
Camowi ogromną torbę i wychodząc na chwilę.
Spojrzałam na niego ale on tylko wymienił porozumiewawcze spojrzenia z Bonnie. Super. Znowu coś, o czym ja nie mam zielonego pojęcia. Jak zawsze. Po chwili Lora weszła do sali, trzymając w ramionach małą, czarną, kudłatą kulkę. Otworzyłam szerzej oczy, kiedy niosła wiercącego się szczeniaka i położyła na kołdrze obok mnie.
Spojrzałam na niego ale on tylko wymienił porozumiewawcze spojrzenia z Bonnie. Super. Znowu coś, o czym ja nie mam zielonego pojęcia. Jak zawsze. Po chwili Lora weszła do sali, trzymając w ramionach małą, czarną, kudłatą kulkę. Otworzyłam szerzej oczy, kiedy niosła wiercącego się szczeniaka i położyła na kołdrze obok mnie.
- Jak
już wspomniałem, wszystkiego najlepszego, kotek... - Powiedział czarnooki, całując mnie w policzek. - W normalnych okolicznościach
dostałabyś samochód, ale nie udało mi się namówić Margaret,
więc... - Nie dokończył, patrząc na szczeniaka bawiącego się moją
dłonią. - A wy dwie możecie już sobie iść. Dziękujemy. - Zwrócił się do dziewczyn, które chyba nigdzie się nie wybierały.
- Ja
zostaję tu aż do wieczora! - Zaczęła Lora, wypinając język w
stronę Cama. - I zdążę opowiedzieć Evie o wszystkich twoich
wtopach, zobaczysz! - Zagroziła.
- Nie,
ty właśnie sobie idziesz... Bonnie, powiedz jej, że ona właśnie
sobie idzie! - Poprosił z nutką rezygnacji w głosie.
- Na
razie oboje wychodzicie. Młoda musi się przebrać i wtedy sobie
pogadacie. - Rzuciła do nich blondynka, wskazując na drzwi.
- Jak
to? I żadnych badań, nic? Przecież on jej mógł coś poważnego
zrobić, nie wiem... - Zaczął panikować Parker, patrząc z
wyrzutem na Bonnie, a Lora parsknęła śmiechem.
- Oj,
oj! Mój braciszek zaczął się kimś przejmować! Kimś poza sobą! - Zadrwiła dziewczyna, targając mu włosy. - Naprawdę kochany, jestem
w stanie powiedzieć, że te więzienie naprawdę w jakiś dziwny
sposób pozytywnie na ciebie wpłynęło. - Śmiała się dalej, a
chłopak spojrzał na nią z leniwym uśmiechem, po czym wstał,
zarzucając ją sobie przez ramię. Brunetka zaczęła piszczeć
jeszcze bardziej i wierzgać się na wszystkie strony.
- Pogadamy
sobie na korytarzu... - Mruknął ostrzegawczo, nie robiąc sobie nic z jej
prób uwolnienia się z jego uścisku.
Blondynka
pomogła mi wydostać się się z łóżka i otworzyła drzwi do małej
łazienki. Samo odświeżenie się i ubranie, przy tych szwach było
dosyć trudne. Na prawym ramieniu miałam ich trzy, na lewym dwa i cztery na udzie, które mimo tabletek przeciwbólowych cholernie
bolało, kiedy chodziłam. Po upływie pół godziny nareszcie wyglądałam i czułam się jak człowiek. Wyszłam z łazienki z radością zauważając
szczeniaka bawiącego się pod łóżkiem szpitalnym. Schyliłam się
głaszcząc go po głowie. Mały od razu zaczął bawić się moją
ręką. Chyba lepszego prezentu nie mogłam sobie wymarzyć.
Zastanawiało mnie, jaka to rasa. Chciałam spytać o
to później Cama. Właśnie wzięłam szczeniaka na ręce, kiedy z korytarza
dobiegły mnie czyjeś krzyki. Szybko ruszyłam w tamtą stronę.
- Nic
więcej nie powiesz! - Mówił Cameron w stronę roześmianej Lory.
- Właśnie,
że powiem! - Pisnęła ta chowając się za Calebem. - Na przykład
jak niechcący założyłeś moją koszulkę i potem narzekałeś, że
się chyba skurczyła w praniu... - Mówiła, kiedy czarnooki próbował
zakryć jej usta ręką
- Miałem
kaca! Cud, że w ogóle coś na siebie założyłem! - Próbował się tłumaczyć.
- No
właśnie! A jak cię nakryłam w łóżku z tamtym kole...
- Ucisz
się! - Przerwał jej roześmiany, zakładając jej swoją bluzę na
głowę.
- Z
jakim kolesiem? - Przerwał im nagle Luis siedzący na jednym z krzeseł
stojących na korytarzu. - Ty jesteś homo?
- Nie,
jestem biseksualny. - Odrzekł Cam, pozwalając siostrze się
uwolnić. -To wygodne, zwłaszcza, jak jest się w pace. - Wzruszył
ramionami.
- To
nie jest normalne! - Oburzył się Evans. - Ja przy tobie prysznic
brałem!
- Spokojnie... Ty
akurat mi się nie podobasz... - Powiedział podchodząc do mnie,
podczas gdy Lora starała się poprawić rozczochrane włosy.
- Niby
dlaczego? - Skrzywił się blondyn, na co siedzący obok Caleb tylko się
zaśmiał.
- Bo
gdyby tak było, to już wtedy bym cię przeleciał... - Odparł obojętnie Cam, oblizując usta językiem. Średnio podobało mi się
to, co mówił, ale darowałam sobie uwagi. Chłopak zaszedł mnie od
tyłu i wtulił się w moje wilgotne jeszcze włosy. - Idziemy. Muszę odespać. - Zarządził, ruszając korytarzem i zmuszając mnie, bym
zrobiła to samo. Szczeniak którego niosłam na ręku wiercił się,
liżąc mnie w policzek.
- Musimy
pogadać... - Rzuciłam do niego w końcu, a on odetchnął głęboko.
- Dobra,
poczekaj... - Jęknął, jakby wiedział, o czym chcę z nim pomówić.
Podszedł do Caleba, szepcząc mu coś na ucho.
- No,
okej, masz... - Blondyn wyciągnął w jego kierunku pęk kluczy, po
czym zabrał je z powrotem. -A co wy chcecie tam robić? - Spytał z
niepokojem.
- Chcę
ją zgwałcić. - Odciął się Parker wyrywając mu klucze. - A kiedy
będziesz spał, to przyjdę i zgwałcę też ciebie. - Dokończył
wypinając mu język. Peters tylko przewrócił oczami, ruszając za resztą.
Zostaliśmy
sami. Czarnooki wziął mnie za rękę i poprowadził jednym z
korytarzy w stronę mieszkania Caleba. Zauważyłam, że wszędzie
kręci się mnóstwo osób. I bynajmniej nie byli to uczniowie, tylko
uzbrojeni agenci. Pomyślałam, że to pewnie właśnie ze względu
na Cama, ale nic nie mówiłam. On zdaje się, też nic sobie nie
robił z ich obecności. Otworzył drzwi, wpuszczając mnie przodem.
Weszłam do niedużego salonu, w którym panował dużo większy
porządek niż kiedy byłam tu ostatnim razem. Usiadłam na białej
sofie, a czarna kulka natychmiast położyła się na plecy,
domagając się pieszczot.
- Suczka
teriera rosyjskiego. Jak dorośnie, będzie całkiem duża. - Oznajmił, siadając obok mnie.
- Jak
duża? - Spytałam patrząc, jak piesek bawi się jego dłonią.
- Około
pięćdziesięciu kilogramów. Ale nie martw się. Nie będzie
sprawiała problemów. Jakby co, to ktoś ci pomoże. Szkolą tutaj psy tropiące, dla Agencji. - Powiedział, po czym rozsiadł się
wygodniej na sofie i spojrzał na mnie. - Chciałaś pogadać... - Zaczął
niepewnie. - I ja już chyba wiem, o czym. Bonnie ci
powiedziała? - Spytał odwracając moją głowę w swoją stronę.
Szczeniak zeskoczył z moich kolan i pobiegł gryźć dywan. Usiadłam
po turecku i pokiwałam głową.
- Powiedziała... Sporo. - Nie
wiedziałam, jak to ująć. - O tobie i twoich braciach. Ale ja bym
chciała usłyszeć to od ciebie. - Spojrzałam na niego. Wyglądał,
jakby się nad czymś zastanawiał.
- A
nie odrzucisz mnie? - Spytał po długiej chwili milczenia. - Jeśli ci
powiem, że jestem mordercą? Kryminalistą, złodziejem i oszustem.
Skazańcem. - Urwał, jakby mówienie tego go bolało. - I że według
wyroku sądu nigdy nie wyjdę na wolność. I że jestem tu z tobą
nielegalnie i jeśli naczelnik więzienia, w którym odsiaduję wyrok, dowie się o moim wybryku z Dolanem, to prawdopodobnie będę sądzony ponownie, a wtedy
skażą mnie na śmierć. - Znieruchomiałam na te słowa. A on mówił
dalej, patrząc na mnie tym swoim przeszywającym wzrokiem. Wydawał
się jednocześnie zły i smutny. - Jeśli zaczniesz mną gardzić, nie
zdziwię się. Ale nie żałuję. Nie żałuję tych wszystkich osób,
które zabiłem. Zasługiwały na to i w większości nie były
lepsze ode mnie. I tych wszystkich złych rzeczy które robiłem. I
gdybym mógł cofnąć czas, prawdopodobnie nic bym w swoim życiu
nie zmienił. Łącznie, z decyzją o pomocy w odnalezieniu
ciebie. - Spojrzał na mnie ze łzami w oczach, ale szybko je
wytarł. - Od chwili, kiedy Caleb przyszedł do mnie na widzenie z
wieścią, że Zack wpadł na twój trop. Od początku wiedziałem,
że jeśli reszta członków rady dowie się, że opuściłem zakład karny, nie
odpuści mi. Ale warto było zaryzykować. I jestem gotowy ponieść tego konsekwencje. Bo oni prędzej czy później się dowiedzą, że tu
byłem. - Skończył, patrząc już nie na mnie, a gdzieś za okno.
Kompletnie nie wiedziałam, co powiedzieć.
Milczeliśmy
tak przez dłuższą chwilę, a on odsunął się lekko ode mnie. W
końcu pokiwał głową i zaciskając pięści wstał powoli,
zostawiając klucze od mieszkania na szklanym stoliku. Był już przy
drzwiach i otworzył je, kiedy stanęłam mu na drodze i machnięciem
je zamknęłam, przysuwając go do siebie. Pocałowałam go mocno.
Chyba był tym trochę zaskoczony, ale po chwili oddał pocałunek,
kładąc ręce na moim tyłku, po czym podniósł mnie do góry i
przeniósł z powrotem na sofę. Siedziałam na jego
kolanach pozwalając, by całował mnie po szyi. Starannie omijał
bolące mnie po wczorajszym incydencie miejsca. Miałam ciarki
na plecach. I ten zapach mięty... Doprowadzał mnie do szaleństwa! Chyba wiedział, jak daleko może się posunąć. Bo nie zamierzałam
mu pozwolić na zbyt wiele. Mimo wszystko, za krótko się znaliśmy.
Wtuliłam się w niego, kiedy nagle usłyszałam jego cichy szept.
- Chyba
nasz nowy kolega dawno nie był na spacerze. - Zachichotał, a ja
poczułam jego ciepły oddech na mojej szyi. Odwróciłam się i
westchnęłam głośno widząc ciemną plamę na kawowym dywanie.
- Caleb
się bardzo wścieknie? - Spytałam patrząc na szczeniaka, który
słodko spał przy fotelu.
- Może... Ale
tym będziemy martwić się potem. - Szepnął, wędrując ustami po
moim dekolcie. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie.
Wiem, rozdział miał pojawić się w sobotę, ale już nie wyrabiam. I do tego Komp się psuje...Masakra. Przesłodzony? Nic nie poradzę, to przez Cama :P Poza tym rozdział straszliwie długi, ale jakoś sam mi taki wyszedł :D A tak wygląda szczeniak Evy. Klik Nie wiem, kiedy pojawi się kolejny rozdział, ale postaram się dodać go zgodnie z terminem. I byłabym wdzięczna, gdyby każdy kto to czyta, zostawił po sobie jakiś komentarz. Pozdrawiam :*
Sekretna
Zaraz zabieram się za czytanie. Bo mi chodziło, że oni na początku gadali z Klaudia i skad oni ją znali xD ale chyba juz wiem xD
OdpowiedzUsuńide czytać...
Przeczytałam suiirdsdgjkjgdxsdcvbnm,dxsdtyuiu hahah umarłam, świetny i wcale tak straszliwie dlugi nie wyszedł *o* czekam nn :**
twój prześladowca powrócił !! xD
OdpowiedzUsuńA tak wg to wcale nie jest taki krótki. Ufmm ... co ja miałam tu napisać ? Ah no że ci dobrze wyszedł i mm .....
Właśnie miałam pisać, że rozdział krótki, a tu piszesz, że straszliwie długi. To ja już sama nie wiem. Widocznie jest w sam raz :)
OdpowiedzUsuńRomanse, romanse. Lubię takie rozdziały ^^
Super rozdział ;)
OdpowiedzUsuńSłodki, że cho - cho! Rozdział uroczy, no bo Cam. xD
OdpowiedzUsuńDo tego kolejna siostrunia!
Choć jakoś dziwnie, że Cam jest bi ;/ To takie.... xD Ale ok.
I dostała pieska! Spełnili jej marzenie :3 To urocze.
Ale Cam może dostać wyrok śmierci. A i tak ryzykuje dla Evy. Niesamowite.
No to pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
http://fantastycznefantasy.blogspot.com
No i weny życzę :>
Super rozdział, brak mi słów:) Masz ciekawy styl pisania. Fabuła bardzo dobrze zbudowana... po prostu genialne.
OdpowiedzUsuńZaraz dodaję do obserwowanych i zapraszam do mnie:
www.fantasymilosc.blogspot.com
To nie więzienie zmieniło Cama tylko Eva! Ha! Mam rację nie? Na pewno mam. I ja osobiście wcale nie uważam, że ten rozdział był przesłodzony. Bardzo mi się podobał! Chociaż fakt, że Cam jest bi - mniej. Nie bardzo potrafię go sobie wyobrazić z mężczyzną i szczerze powiedziawszy trochę mnie cofa na samą myśl o tym. No, ale widać jak strasznie zależy mu na Evie... A sceny z nimi wychodzą Ci świetnie! Czuć tą namiętność, pożądanie i chęć bliskości.
OdpowiedzUsuńAle Eva mnie zaskoczyła. Pozytywnie! Dlaczego? Tym, że nie dała Camowi przekroczyć granicy. Bardzo podobały mi się słowa, że mimo wszystko za krótko się znają. Porządna dziewczyna!:)
Ściskam i czekam następny;*
Oh az mi cieplo na serduszku odkąd Cam wrócił. Tak bardzo go polubiłam, jezu nie moge bo sie zaraz rozmarze i bede marudzila, ze ja kogoś takiego nie mam.
OdpowiedzUsuńSzczeniak Evy jest slodziutki, ale jedno mi sie nie zgadza. Mianowicie jak ma szwy na nodze to nie mogłaby usiąść okrakiem na Camie bo jest to niesamowity ból. Wiem co mowie ;)
Tyle tylko z tych zarzucen a i wcale nie jest długi. U mnie rozdział punktualnie sie nie pojawi bo mam problem z laptopem i cały czas jestem na komórce ;/ stad tez brak polskich znaków.
pozdrawiam i całuje,
Marna [ucieczka-milosci.blogspot.com]
Hej. Trafiłam na Twojego bloga poprzez spam, który umieściłaś u mnie. Normalnie nie czytam w takim przypadku czyiś rozdziałów i nie zostawiam po sobie śladu, jeśli ktoś nie pofatyguje się przeczytać tych moich wypocin u mnie, ale postanowiłam to zrobić, ponieważ rozejrzałam się trochę po Twoim blogu i nieco oburzyłam się, gdy przeczytałam zakładkę spam. Wybacz, że być może jestem teraz niemiła, ale tak na zaś - nie zostawiaj u kogoś spamu, jeśli sama masz w liście oczekiwań to żeby najpierw osoba zapoznała się z treścią bloga i zostawiła po sobie ślad. Osobiście bardzo tego nie lubię i sama staram się tak nie robić. Wybacz, ale musiałam od tego zacząć, mam nadzieję, że nie będziesz miała do mnie przez tą uwagę urazy.
OdpowiedzUsuńPrzejdę do treści, bo owszem, przeczytałam rozdział.
Eva dostała baaardzo uroczy prezent- jeśli ja bym dostała psiaka (szczeniaczka) to chyba rozpłynęłabym się w swojej radości i zajęła się nim w takim stopniu, że wprost nie byłoby ze mną kontaktu. Może dlatego, że uwielbiam zwierzaki, a do tego mam taką ''opiekuńczą duszę''. Także tego bardzo jej zazdroszczę.
Cam- Po tym rozdziale wydaje mi się być takim ''słodkim bad boy'em". Może się mylę, ponieważ to jest jedyny rozdział, który przeczytałam (może w wolnej chwili uda mi się nadrobić resztę), ale w pewnym sensie podoba mi się to. Jest taki czuły dla Evy, że aż i mi się robi cieplutko na serduszku, jak to czytam i tam gdzieś w głębi jej trochę tego zazdroszczę.
Teraz przejdę do jego orientacji - ogólnie, nie mam nic przeciwko ludziom preferującym obydwie z płci, bądź też tą samą co sami posiadają, ale nie do tego stopnia, by móc się wiązać z taką osobom. Eva musi być baaardzo tolerancyjna - bardziej ode mnie. Czytając, wyobraziłam sobie, jak Cam może robić to z więźniami i to nie było zbyt miłe wyobrażenie, a fe. Na Jego miejscu, nie obnosiłabym się tak tym przy ukochanej osobie. Ale przynajmniej jest bezpośredni.
Przeszłość czy nawet i teraźniejszość Cama jest wręcz przerażająca. Jego życie wiąże się z kryminałem i do tego jeszcze wcale nie żałuje, że zabijał. Mnie by chyba zeżarły wyrzuty sumienia i sama bym w końcu albo sfiksowała albo wykonała wyrok na sobie, nawet przy nieszczęśliwym wypadku. Ale to nie mi ma się on podobać tylko Evie, której widocznie aż tak nie przeszkadza jego zachowanie. Może to przez miłość, która po między nimi zakwitla... moze jest tym oślepiona, nie wiem.
W każdym razie ich miłość jest taka gorąca i namiętna. Bardzo fajnie czyta się te momenty.
Na koniec chciałam jeszcze napisać, że przywróciłaś mi czasy podstawówkowe, kiedy to był wielki szał na Tokio Hotel, bo o ile dobrze poznałam w zakładce w bohaterach - Tom jest Camem ;)
lovebutheartless.blogspot.com
Pozdrawiam i zapraszam.
ps: i jeśli Ci to przeszkadza- to na koniec przepraszam za długość komentarza, ale niestety mam taką manie wywodów, szczególnie jak dopada mnie zły humor i jeszcze za ten wstęp po raz drugi również przepraszam.
Miłego dnia.
Cameron u mnie stracił :/ po pierwsze "To wygodne" jeżu kolczasty, nie mów że on tak na serio. Ani homo, ani biseksualizm nie jest wyborem, a jego słowa to.. idiotyzm ._. Wygodne, kuźwa. Wygodne może być krzesło. Zachowuje się jak palant dla którego liczy się tylko sex i macanki 8) udowodnione pod koniec, kiedy łapał ją za tyłek i wtykał nos w dekolt 8) tia..
OdpowiedzUsuńMam pytanko - mianowicie jak on się z paki wydostał że go nie złapali? O.o i dlaczego wyrok śmierci? Z tego co się orientuję to nie ma takich w prawie. Gdzie jest akcja tak btw, w jakim kraju bo mi ze łba wypadło :-: w każdym razie dajmy na to amerykę. Tam za każde zabójstwo dostaje się 25 lat więzienia.. albo po prostu gadam głupoty bo i ponieważ godzina 1 w nocy to godzina bardzo późna .___.
I ojeeeej pieska dostała! Ale cały romantyzm diablo wzięli bo się piesio załatwił na dywanie przy papużkach ._.
Mam nadzieję że całe to zamieszanie dobrze się skończy.
Oo dziwi mnie tylko zachowanie Evy. Jeszcze chwilę temu jakiś zbir chlastał ją nożem i z tego co zrozumiałam nawet miał popędy do gwałtu, a ta nic ._. Zero reakcji.. jakby zapomniała ;o no i jeszcze zachowanie Camerona. Są tacy ludzie którzy są pozbawieni sumienia. Czytałam o takim płatnym mordercy co zabił z 200 ludzi i nie żałował nawet. Chory, w sumie biedak bo to przez złe dzieciństwo sobie coś takiego na całe życie zrobił. W sumie jego rodzice..
Aj bo gadam głupoty! Czekam na kolejny rozdział, bo jestem ciekawa jak to wszytko się dalej potoczy :3
Pozdrawiam!
Jeśli chodzi o kary śmierci to agencja ma nieco inny system, pisało o tym we wcześniejszych rozdziałach. A jeśli chodzi o to, że Cam jest zboczony i w pewnym sensie "niewyżyty seksualnie" to taki właśnie będzie, bo tak mi się jego postać podoba a to jest dopiero początek :P dalej to, że powiedział, że nie żałuje niczego. Po prostu tak już zaplanowałam jego postać. On jest pewny tego, że pomagał bratu...A o tym, jak się wydostał z więzienia bez przeszkód, to będzie w następnych rozdziałach. Cierpliwości :) Również pozdrawiam i życzę mnóstwa weny :*
UsuńSekretna
Zobaczyłam Toma w nagłówku i zostałam absolutnie przekupiona do czytania tego bloga :D
OdpowiedzUsuńMimo tego, że jak sama zauważyłaś, rozdział był baaaardzo słodki, to podobał mi się : ) Lubię takie romantyczne historie. Jego długość - wspaniała, bo piszesz tak, że chce się czytać! Potrafisz super wpleść zabawne wątki XD Co ten szczeniaczek taki szalony XD
Jeszcze chciałam podkreślić, że bardzo podoba mi się postać Evy, ale przeraża mnie fakt, że wszyscy tak pozornie spokojnie podchodzą do tego co się zdarzyło..
No nie wiem, póki co bardzo chcę czytać dalej : )
Rozdział wcale nie jest za długi, szybko się mi go przeczytało!
OdpowiedzUsuńCzyli Cameron nie wydostał się z więzienia legalnie. Więc ciekawe jak?
No i kolejna siostra Parker, też ją polubiłam. tak sobie patrzę na bohaterów i czekam aż pojawi się ta Yumi. I może jakiś fragment z Haną i Calebem by się przydał. Zobaczymy :) Musze przyznać, że z tym biselsualizmem mnie zagiełaś, nie spodziewałam się tego w ogóle. No to Eva ma większą konkurencję XD
aaaa, ten szczeniak jest przecudny! ja też chcę takiego! <3
Rzeczywiście słodko. Cam by się tylko całował z Evą XD Ale skoro ona tego też chce to nie ma przeciwskazań :D Mi by osobiście przeszkadzało, że zabijał ludzi i że on nie żałuje tego, ale Eva chyba ma pociąg do złych chłopców :D
pozdrawiam!
Cameron jest biseksualny. Wydaje mi się to dziwne, nie żebym miała coś do osób o innej orientacji. Po prostu no... Nie potrafię sobie wyobrazić Cama z facetem i wolę nawet nie myśleć co tam się u nich w celi musi wyprawiać. Na miejscu Evy zanim dałabym się obmacać spytałabym czy często zabawia się z kolegami xD
OdpowiedzUsuńAle słodki jest, że kupił jej pieska. Od razu wyguglowałam sobie jak suczka będzie wyglądać jak podrośnie. Wow. Taki misiu. Choć ogólnie jestem kociarą.
No i najważniejsze - jak Cameron wydostał się z więzienia? Mam nadzieję, że go nie ukarzą...
Matko jaki słodki rozdział. A wszystko przez Camerona. Nie dość, że podarował Evie szczeniaka, czyli to czego pragnęła, to jeszcze troszczył się o nią jakby była tak krucha, że mogłaby się rozsypać w proch. Lubię tego postać, choć te teksty o gwałtach nie do końca przypadły mi do gustu. Były typowo szczeniackie i niedojrzałe, nawet jeśli to tylko tak na żarty. Trochę martwi mnie, co stanie się z Camem, bo jego przyszłość nie zapowiada się kolorowo...
OdpowiedzUsuńDo następnego. Pozdrawiam ;*