poniedziałek, 26 maja 2014

Je­dyną is­totą, która może być pot­wo­rem jest człowiek. Tyl­ko on, pot­ra­fi krzyw­dzić dla zabawy.

Nie chcąc budzić Cama, wyszłam z pokoju jak najciszej z myślą, że wszyscy jeszcze śpią. Zeszłam na dół do kuchni i otworzyłam lodówkę. Z przykrością stwierdziłam, ze nie ma tam nic smacznego do jedzenia. Same owoce, warzywa i jogurty. Czym ci ludzie się żywili?
-Dlaczego tu nie ma...
-Mięsa?-Przerwał mi czyjś ochrypły głos. Wystraszona czyjąś obecnością odwróciłam się zamykając lodówkę.-Nie jemy mięsa. Nasze organizmy go nie tolerują.-Mówił dalej Xander omijając mnie i wyjmując dwie butelki jogurtu owocowego. Był bez koszulki a jego bledsze niż u Camerona ciało przyozdobione było kilkoma tatuażami. Podał mi jedną i bez słowa skierował się w stronę salonu. Rozsiadł się na sofie i włączył telewizor. Nie bardzo wiedząc co robić, usiadłam na fotelu naprzeciwko, otwierając butelkę.-Cam ci nie powiedział?-Spytał nie zwracając uwagi na program nadawany w telewizji.
-Cam wielu rzeczy mi nie powiedział.-Mruknęłam pod nosem.
-Na niektóre tematy ciężko jest mu mówić, a na resztę pewnie zabrakło czasu.-Oświadczył pijąc napój.-A co chciałabyś wiedzieć?-Przeszywał mnie wzrokiem na wylot. Czułam się nieswojo w jego towarzystwie. Chociaż w sumie krzywdy mi nie zrobił, ale sam ton jego głosu, to jak się zachowywał sprawiało że czułam się przy nim mała i bezbronna.-Dlaczego się mnie boisz?-Zapytał w końcu, nadal przyglądając mi się uważnie. Skąd on to do cholery wiedział?
-Nie wiem.-Przyznałam zgodnie z prawdą.-Może dlatego, że jeszcze wczoraj widziałam jak mordujesz ludzi.-Wypaliłam zanim zdążyłam pomyśleć. Głupia Eva, głupia, głupia.
-Widziałaś też, jak mój brat zabija ludzi. A z tego co się orientuję, to darzysz go większą sympatią niż mnie.-Przechylił głowę spoglądając na mnie.-A może chodzi o to, czego w agencji dowiedziałaś się na mój temat?-Nie mogłam znieść tego, jak przewierca mnie wzrokiem.
-Jestem w obcym miejscu, z masą obcych osób, z których większość jest poszukiwana przez tajne służby specjalne. A ty jesteś jakimś ich szefem, czy coś w tym guście.-Powiedziałam rozdrażniona, bo zaczynał mnie powoli irytować. Nie wiedziałam, co zrobię jeśli się na mnie zdenerwuje, ale miałam to gdzieś.-Dziwisz się, że nie skaczę z radości na twój widok?-Popatrzyłam na niego, ale nie zdradzał żadnych emocji. Kompletnie nic. Zero jakichkolwiek uczuć.-Ściga mnie mój ojciec, na dodatek nie wiem, w jakim celu. Moja matka nie żyje a ciotka okazała się wredną suką. Naprawdę nie wiem, o co wam wszystkim chodzi, a nie chcę już męczyć o to Camerona, bo i tak uważam, że ma ze mną za dużo kłopotów.-Odstawiłam jogurt i popatrzyłam w oczy chłopaka.-Jestem dla wszystkich ciężarem i nie mogę pojąć, czemu on i jego kumple dali się aresztować i wsadzić do więzienia na trzy lata tylko po to, żeby mnie odnaleźć i sprowadzić tu.-Skończyłam niemal krzycząc. Prawdopodobnie pobudziłam już większość ludzi, ale w tej chwili było mi to obojętne.
Chłopak odetchnął głęboko i wyjął z kieszeni zapalniczkę i paczkę Cameli. Zapalił papierosa a ja przyglądałam się temu z coraz większą irytacją.
-Loca ci powiedziała?-Spytał w końcu zaciągając się po raz kolejny.-O tym aresztowaniu? Że to było zamierzone?-Popatrzył na mnie a ja pokiwałam głową.-Ta dziewczyna ma naprawdę za długi język.-Zaśmiał się jakby do siebie.-Będę z tobą szczery.- Zaczął przechadzać się po salonie z papierosem w dłoni.-Zależy mi na tobie, jak na siostrze. I wiem, ze może wydawać ci się to głupie, ale to, że ty mnie nie znasz nie znaczy, że ja nie znam ciebie. Przez ostatnie kilka lat większość czasu spędziłem trzymając twojego ojczulka z dala od ciebie, żebyś mogła mieć normalne życie. Cameron poświecił się temu całkowicie. Bo jesteś jedną z nas.-Przerwał na chwilę i popatrzył na mnie.-Czy ty w ogóle wiesz, kim jesteś?-Spytał kompletnie zbijając mnie z tropu. Zmarszczyłam brwi.
-Yyy...człowiekiem? Płci żeńskiej?-Spytałam głupio przyprawiając go o atak śmiechu. Pokręcił przecząco głową i usiadł przy stole na przeciwko mnie.
-Zmutowanym genetycznie człowiekiem. Nie tolerujemy mięsa, ale podświadomie odczuwamy potrzebę zabijania, bo mamy w sobie jakieś zmutowane geny zwierząt.-Rzekł patrząc mi prosto w oczy.-Pierwsze tygodnie przemiany to droga przez męki. Nie wiesz, co się z tobą dzieje, wszystko wydaje się inne, zbyt wyraźne. Czyjś szept wydaje się być krzykiem, przestajesz panować nad swoją siłą. I ból całego ciała nie do opisania. Trzeba na nowo uczyć się panować nad wyostrzonymi zmysłami.-Chciałam zacząć się śmiać, powiedzieć że to nie może być takie straszne, ale on najwyraźniej wcale nie żartował.-Ja podczas swojej przemiany w szale zabiłem kumpla z pokoju. Tristan zamordował własną siostrę. To są czyny, których człowiek sobie nie wybacza do końca życia. Ja z braćmi mam potrójne umiejętności, więc jeszcze trudniej było mi przez to przejść. Szczerze, to nie wyobrażam sobie, jak straszna może być twoja przemiana i do czego będziesz w trakcie niej zdolna. Ty sama tego nie wiesz. A jeśli zrobiłabyś komuś krzywdę w agencji, to bez zbędnych ceregieli oddali by cię do zakładu dla psychicznie chorych, bo nie umieją zapanować nad tym, do czego sami doprowadzili. Christopher...Twój brat spędził w takim zakładzie prawie półtora roku, bo Margaret nie mogła sobie z nim poradzić.-Przerwał widząc moje coraz bardziej trzęsące się dłonie.-Teraz uważają nas za wynik nieudanego eksperymentu i próbują wytępić.
-Więc czemu nie zabili mnie od razu?-Zapytałam próbując opanować drżenie głosu. Po wczorajszych wiadomościach nie chciałam znowu się rozklejać, tym bardziej na oczach Xandera.
-Bo jesteś siostrzenicą Margaret, a może po prostu chcieli sprawdzić, czy rzeczywiście wszyscy tacy jesteśmy. Wczoraj wykradłem z ich bazy danych bardzo ciekawe informacje i po zarwaniu dzisiejszej nocy jestem bliski wyjawienia jednej z bardzo ciekawych tajemnic naszej kochanej Pani Cox.-Szepnął z krzywym uśmieszkiem i przechylił głowę, przypominając nasłuchującego psa. Spojrzał na schody prowadzące na górę.-Cameron do nas idzie.-Mruknął jeszcze bardziej się szczerząc.
-Mam mu nie mówić o tej rozmowie?-Spytałam wycierając łzy z oczu. Zdecydowanie za dużo informacji na raz. Mój mózg niedługo przestanie działać, jak tak dalej pójdzie.
-On już o tym wie.-Xander westchnął i wstał, niosąc do kosza pustą butelkę po jogurcie.-Siedzi w mojej głowie od dobrych dziesięciu minut.
-Nadal nie mogę zrozumieć, jak to jest, że czytacie sobie w myślach.-Odwróciłam się w stronę Cama który właśnie schodził po schodach. Podszedł i przytulił mnie, stając z tyłu krzesła.
-Nie czytamy sobie w myślach. Po prostu je słyszymy, tak jak ty słyszysz swoje.-Mruknął starszy Parker wracając do nas.
-Bo oni we trzech dzielą ze sobą jeden mózg, i to dlatego.- Z góry zszedł ten blondynek którego imienia znowu zapomniałam, a za nim uśmiechnięty Domein.
-A ciebie Nicky co, tyłeczek nie boli?-Odciął się Cam a ja dopiero po chwili zrozumiałam, co miał na myśli. Xander parsknął śmiechem widząc rumieniec na twarzy blondyna. Domi tylko uśmiechnął się wymownie, idąc w stronę kuchni, zapewne by zrobić śniadanie.
-Nie, ale sądząc po waszej obecności tutaj, stwierdzam, ze jeszcze nie zająłeś się nią tak, jak powinieneś?-Zapytał z uśmiechem patrząc na mnie. Przysłuchiwałam się tej ich bezsensownej i irytującej wymianie zdań z coraz większym rumieńcem.
Wstałam w końcu od stołu i poszłam się umyć i przebrać. Kiedy zeszłam z powrotem, w salonie zastałam tylko Rocket i Locę, oglądające wspólnie telewizję.
-Siemsz piękna, jak tam noc?- Zaczęła od razu Loca z wymownym uśmieszkiem.
-Co was wszystkich napadło?-Wzięłam z lodówki jedno jabłko i przysiadłam się do nich.
-Nic.-Odparła krótko blondynka.-Po prostu z doświadczenia wiem, że Cam jest strasznie niewyżyty, więc jeśli jeszcze cię nie przeleciał, to znaczy ze naprawdę jest w stanie się dla ciebie poświęcić.-Ucięła widząc Moje mordercze spojrzenie i popierającą mnie Rocket.
-Ja mam szesnaście lat.-Odparłam z lekką irytacją w głosie, bo miałam już tego serdecznie dość.-Nie mam zamiaru tracić dziewictwa z chłopakiem, z którym znam się zaledwie od miesiąca, nawet jeśli tym chłopakiem jest Cam.-Odgryzłam kawałek jabłka.
-I słusznie.-Przyznała Rocket.-Ja przespałam się z Xanderem dopiero po trzech latach znajomości. A to, że Loca jest jeszcze bardziej niewyżyta niż kochany Cami, i jest o niego po prostu zazdrosna, to jest tylko i wyłącznie jej sprawa.- Loca chyba chciała się jakoś bronić, bo strasznie się zaczerwieniła, ale do salonu wszedł ten blondynek, Nicholas.
-Zbieramy się.-Mruknął wycierając ręce w brudne spodnie.
-Gdzie?-Spytałam zdezorientowana.
-Do domu skarbie.-Odparł tylko ze słodkim uśmiechem.

Dobra, przyznaję, Xander jest dziwny, sama nie rozumiem do końca jego intencji co do Evy i wgl. Nie rozumiem, czemu wszyscy tak wypytują o sprawy łóżkowe z Camem, jakby to było najważniejsze :P Rozdział pisany na szybko, ale nareszcie mam kompa, jupi jej! u niektórych mam rozdziały do nadrobienia, ale postaram się przeczytać wszystko jak najszybciej :) W następnych rozdziałach postaram się dać trochę akcji, bo coś wieje nudą tutaj... Pozdrawiam i ściskam :*
Sekretna 

15 komentarzy:

  1. Całość czytałam trochę na raty, ale dzisiaj miałam chwilę wolnego, więc zabrałam się za nadrabianie.

    Szczerze powiem, że chyba w szóstym rozdziale się zdziwiłam, kiedy Eva i Cam się do siebie zbliżyli. Jak by nie było to on jest od niej dużo starszy, choć wygląda młodo, no i kochał jej matkę. W sumie Eva nie miała z nią żadnego kontaktu i ona wydaje jej się raczej obcą osobą. Ale i tak się zdziwiłam. A potem czytałam dalej i jakoś przestało mnie dziwić, że oni są 'razem'. Albo się przyzwyczaiłam do tej myśli, albo przestała mi ona w ogóle przeszkadzać. :)

    Myślałam, że Eva w szkole agencji jest bezpieczna. Że cały ten personel jest wykwalifikowany i będą wiedzieli jak się zająć Evą. A tymczasem się okazuje, że oni robili z niej takiego królika doświadczalnego. Poczekamy i zobaczymy, co się stanie. A w razie gdyby coś jej się stało, to po prostu pozbyliby się kłopotu. Naprawdę nie umiem tego pojąć. Tym bardziej, że w to wszystko była zamieszana ciotka Evy!

    Ale Cam i reszta opanowali sytuację. :) Eva musi być wyjątkowo silna psychicznie, skoro zdołała jakoś przełknąć całą tą sytuację z zabijaniem agentów. Rozumiem, że byli w niebezpieczeństwie, ale ich zachowanie było dziwne. I dopiero rozmowa Evy z Xandrem trochę mi rozjaśniła umysł. Oni są genetycznie zmienieni. A wiadomo, ze każda zmiana ciągnie za sobą jakieś konsekwencje. Zmiana ich genów spowodowała, że nie zachowują się do końca jak ludzie. Tylko teraz pozostaje pytanie, czy ta zmiana w ich zachowaniu jest dla nich przydatna? Wydaje mi się, że tak.. Brak wyrzutów sumienia znacznie ułatwia sprawę. A Eva jeszcze tego nie rozumie do końca, bo do jej przemiany pozostało jeszcze trochę czasu. Mam tylko nadzieję, że przejdzie przez tą przemianę bez niepotrzebnego bólu.

    Zapraszam również do siebie - [serca-jak-herbatniki.blogspot.com]. Mam nadzieję, że wpadniesz i skomentujesz. :) No i byłabym wdzięczna gdybyś mnie informowała. Na blogu albo na gg [49571705] :)

    Pozdrawiam! :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Wczoraj znalazłam twojego bloga i powiem szczerze że bardzo mi się spodobał :) Zapraszam do mnie słońce http://and-then-i-crashed-into-you.blogspot.com/ ;x

    OdpowiedzUsuń
  3. Cały czas czekam na tą scenke łóżkową. Nie nic.
    Rozdział świetny. Ale... ale do jakiego domu xD Xander tak jakoś dziwnie mi sie kojarzy.. mimo, że jest fajną postacią.
    Nie mogę doczekać się nstępnego. ;) Życię weny.
    Całuski, Angella

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej :) Wpadłam do Ciebie z informacją, że pojawił się u mnie nowy rozdział, a tu proszę jest i coś nowego u Ciebie. Ale się ucieszyłam :D
    Mogę zacząć komentarz nieładnym słowem? I tak zacznę.
    O kurwa. Czytam sobie i przyznam Ci szczerze, że wyobraziłam sobie rozmowę Xandera i Evy i on mnie tak cholernie pociąga! Sama nie wiem, dlaczego, ale podoba mi się to jego dziwactwo. Zachowuje się trochę, jakby był w ogóle oderwany od rzeczywistości. Każdy jego ruch, który opisywałaś, wydawał mi się taki inny w jego wykonaniu i to jest po prostu super. Lubię go, cholera, chyba jest lepszy od Cama teraz dla mnie. :b
    Przeczytałam o tej przemianie Evy, która ma niedługo nastać i jestem ciekawa, jak to się potoczy, bo z opowiadania Xandera, nie jest to dosyć przyjemne. Te morderstwa, o masz.
    Moment z Camem i tym chłopakiem Domeina mnie rozwalił na kawałki, dosłownie. xD Śmiałam się jak głupia, gdy przeczytałam ten tekst, czy go tyłek nie boli. xD Hahah, dobry pomysł!
    I teraz końcówka, co do Locy. Tak coś przeczuwałam, że jakaś zazdrość przez nią przemawia i się nie myliłam. Nieźle ją Rocket zacięła. :b

    Przepraszam, że tak krótko i chaotycznie, ale po prostu tracę rozum, tyle miałam do nadrobienia i czeka mnie jeszcze kilka blogów. Wszystko przez brak czasu.
    Życzę miłego dnia i przesyłam buziaki :*
    fatal—love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha, jesteś genialna, uwielbiam Cię. :D Nawet nie wiesz, jak bym chciała tworzyć takie zboczone, perwersyjne sceny, ale niestety nie pasują do mojego opowiadania. xD

      Usuń
  5. "Nie ma nic smacznego do jedzenia. Same owoce, warzywa, jogurty"- Serio!? To co według niej jest smaczne? Tłuste mięcho i kiełbacha? No bez żartów;D
    Wyjaśniłaś w tym rozdziale co nie co na temat Xandera i jego intencji. Wiele się można było dowiedzieć i trochę rozjaśnił mi sprawę. I przede wszystkim powiedział trochę na temat przemiany, która w moich oczach jest jakąś masakrą po prostu;D Skoro oni tak ciężko ją przechodzili to aż strach pomyśleć jak będzie zachowywać się Eva. W końcu ma być od nich dużo silniejsza. Aż mi krew zmroziło gdy przeczytałam o tym, co można wtedy robić. Zabijanie kolegi, siostry... przecież to koszmar jakiś! Mam nadzieję, że będą w stanie zapanować jakoś nad nią, żeby ona nie popełniła takich błędów.
    Kolejna sprawa - dziewictwo Evy:D Jestem z niej dumna, że jest taką szanującą się dziewczyą. Nie chce iść z Camem do łóżka i bardzo dobrze. A on mimo swojego niewyżycia da radę się powstrzymywać. Nie umrze jak trochę poczeka. Brawo Eva!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały rozdział i bardzo dużo wyjaśnia na temat Evy. Pozdrawiam. Lena.

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny rozdział, nie mogę doczekać się następnego. Pozdrawiam WK i zapraszam na bloga http://oczymlecznejczekolady.blogujaca.pl/

    OdpowiedzUsuń
  8. Xander jest uroczy! Tajemniczy, mroczny, zadziorny- ale uroczy!
    Chociaż i tak Cam podbił moje serce! *.*
    Cóż, Eva według mnie bardzo szybko przyjmuje te wszystkie rewelacje.. Trochę za szybko, ale cóż może jej geny mają na to wpływ?
    Pomysł z tym zwierzęcym instynktem mordercy- super! Już się nie mogę doczekać,aż dopadnie naszą główną bohaterkę !
    Oczywiście czekam na kolejny rozdział misiu!! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Czy ja Ci ostatnio nie pisałam, że nie wyrobię na klawiaturę, jak będziesz tak szybko pisać? Hah, muszę znaleźć chwilę i przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczniutko. Masa rozmów i masz rację, co tak wszyscy wypytują o sprawy łóżkowe z Camem? xD Xander jest taki, taki.... No nie wiem. Chyba muszę jeszcze do niego przywyknąć x3 I to że siedzą sobie w głowach. Matko. Ja bym nie wyżyła, gdybym dzieliła mózg z rodzeństwem xP
    Idę czytać dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. No rzeczywiście, wszyscy interesują się, czy Cam i Eva już ze sobą spali. Co to ich w ogóle obchodzi? Wiem, że są oni bezpośredni, ale ja nie chciałabym aby tak wypytywali się o moje sprawy. To musi być strasznie krępujące. Podobało mi się, że wreszcie Eva porozmawiała z Xanderem. No i obiecałaś gejów, no i ich mamy, lol. Z tą przemianą, skojarzyło mi się jak z przemianą w wampira, wybacz :D Ale to jest zdecydowanie lepszy pomysł! Ciągle jestem ciekawa tego daru Evy. No i mam nadzieję, że nie wpadnie w manię zabijania.

    OdpowiedzUsuń
  12. No właśnie, wszyscy tam tylko o tym życiu łóżkowym Cam i Evy. :D Jakby innych problemów na głowie nie mieli. Haha
    Dobra lecę dalej.

    OdpowiedzUsuń
  13. Na początku rozdziału Xander mnie trochę zdenerwował. No bo czego oczekiwał po Evie? Że siądzie sobie obok niego i będą pić jogurcik z jednej butelki i obgadywać ludzi z telewizji?
    Ale fakt, on zna Evę o wiele dłużej i może po prostu jakoś tak nie umie wziąć poprawki na to, że to nie działa w przeciwną stronę. Ale to co powiedział było... wstrząsające. Kurcze, co biedna Eva będzie musiała przechodzić.
    A przekomarzania rodzeństwa Parkerów mnie po prostu rozwalają xD Nie dziwi mnie to, że są tacy niewyżyci - po tatusiu...

    OdpowiedzUsuń
  14. Sama nie wiem co mam myśleć o Xanderze. Z jednej strony jego postać mnie nieco przeraża, a z drugiej jest naprawdę intrygujący. Poważnie, co ta Eva lubi jeść? Skoro owoce i jogurty są fuj, to ja nie wiem, co ta dziewczyna spożywa. Okej, mięso w jakiś sposób jest potrzebne i można za nim za tęsknić, ale na ogół są fajniejsze rzeczy. Historia jaką opowiedział Xander dała mi wiele do myślenia. Nie wyobrażam sobie, co bohaterka będzie musiała przejść. Brrr. To naprawdę potworne pozbawić życia, kogoś ważnego jak przyjaciel czy siostra. Da się w ogóle żyć z takim poczuciem winy? Cały ten proces napawa mnie lękiem. Co jeśli Eva zrobi krzywdę komuś, na kim jej zależy? Wolę nawet o tym nie myśleć. To naprawdę wspaniałe ze strony Parkerów, że sprawiali, że eva była bezpieczna. Naprawdę im zależy. Ona serio ma 16 lat? Wciąż o tym zapominam. To znaczy, że jest naprawdę wytrwała jak na swój wiek.
    Yyh. Nie za bardzo lubię, gdy rodzinka wciąż o tym samym. Trochę jakby byli jeszcze niedojrzali i zachowywali się jak gimnazjaliści. :/ Dorośli raczej są powściągliwi w tego typu żartach, czy docinkach. Seks jest intymną sprawą i tak powinno pozostać.
    Kolejny sielankowy rozdział. Nieco tęsknię za akcją :')
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń