sobota, 31 maja 2014

Sa­mo dos­trzeżenie prob­le­mu nie jest trud­ne. Zna­lezienie roz­wiąza­nia jest praw­dzi­wym wyzwaniem.

Nigdy bym nie przypuszczała, że zakupy mogą tak człowieka zmęczyć. Znaczy, gdyby mi ktoś powiedział, że zanim pojedziemy do chłopaków, to pochodzimy trochę po sklepach, to bym się na to jakoś przygotowała. A teraz po prostu zasypiałam, na fotelu pasażera. A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że chłopaki bardziej ucieszyli się na wieść o zakupach niż ja. Poważnie. Ale muszę przyznać, że Cam po tych kilku godzinach wyglądał o niebo lepiej. On miał tunele w uszach! A ja wcześniej nawet tego nie zauważyłam. I kolczyk w dolnej wardze, z którym wyglądał mega seksownie.
-Dlaczego nie widzę komitetu powitalnego?-Usłyszałam w głośniku głos Nicholasa. Chłopaki mieli w samochodach takie fajne urządzenia, dzięki którym mogli swobodnie ze sobą rozmawiać nawet kiedy byli kilkadziesiąt kilometrów od siebie. Coś jak telefon, tylko nie trzeba było trzymać słuchawki przy uchu ani nic z tych rzeczy.
-Bo nikt się nie cieszy że wracasz?-Prychnął w odpowiedzi Cam z krzywym uśmieszkiem.
-Pierdolenie. Mnie wszyscy kochają.-Bronił się tamten.-O widzisz? Mówiłem ci. Zobacz ile ludzi na mnie czeka.-Cieszył się.
Rzeczywiście, ja też po chwili zobaczyłam sportowe samochody stojące po obu stronach ulicy i ludzi kręcących się między nimi. Ale nie to aż tak bardzo mnie zszokowało. Za wysokim, kamiennym ogrodzeniem stał potężny biały dom, dzielący się na trzy części. Każda była taka sama, z wielkimi okrągłymi oknami, oszklonymi drzwiami, pięknymi tarasami i półkolistym dachem ze szkła. Do domu prowadziły szerokie, kamienne schody. Wyglądało jak własność jakiegoś milionera, tym bardziej, że był ogromny półokrągły basen, dookoła którego porozstawiane były leżaki i małe stoliki. Całość była doskonale oświetlona z każdej strony tak, że wszystko sprawiało wrażenie jeszcze większego i okazalszego. Przed domem kręciło się chyba ze sto pięćdziesiąt osób, większość z alkoholem w ręku.
-Ej, nie mówiliście, że organizujemy imprezę. Jestem jeszcze nieogarnięty.-Skarżył się Cam parkując auto na brukowym podjeździe.
-Ty nigdy nie będziesz ogarnięty.-Zakpił Xander.
Zauważyłam jak wysiada z samochodu i z uśmiechem próbuje przekrzyczeć głośną muzykę. Ich sąsiadom to nie przeszkadza? Masakra, co za ludzie. Nagle wszyscy jak na zawołanie zaczęli iść w stronę czerwonego ferrari w którym siedzieliśmy. Cam ścisnął tylko moją dłoń i wysiadł z auta. Z niemałym zdziwieniem obserwowałam jak obcy mi ludzie ściskają go, mówią coś ze śmiechem, a o zgrozo, jakiś facet dał mu całusa w czoło, targając przy tym za włosy. Czarnooki z uśmiechem na ustach przedzierał się przez tłum, żeby otworzyć mi drzwi i pomóc wysiąść. Kiedy tylko wyszłam z auta, wzrok wszystkich automatycznie skierował się na mnie. Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na Cama z nadzieją, że jakoś mi to wyjaśni.
-Nie odzywaj się słowem i idź przed siebie.-Szepnął mi do ucha, idąc za torującym drogę Domeinem.
Ludzie dookoła szeptali moje imię, a ja nie miałam pojęcia, kim są. W końcu dotarliśmy do schodów. Idący przed nami Domi kiwnął głową w stronę postawnego mężczyzny stojącego w drzwiach a ten od razu wpuścił nas do środka, uważnie mi się przyglądając.
-Yyy...Co to miało niby znaczyć?-Spytałam jak tylko stanęliśmy w ogromnym, przesączonym bielą holu.
Po lewej i prawej były schody zwężające się na górze a pod nimi podwójne czarne drzwi, które świetnie kontrastowały z ścianami i podłogą. Nad drzwiami widniały duże czarne inicjały: X.K.P. Po lewej nad takimi samymi drzwiami widniały litery C.K.P. a po prawej D.K.P.
-Po kolei mała. Bo się poplącze.-Mruknął Xander pod nosem, a ja podobnie jak reszta ruszyłam za nim schodami na górę. Naprawdę nie rozumiałam tego człowieka.-Przedostatnie drzwi po prawej.-Wskazał palcem po czym ruszył w przeciwnym kierunku.
Ruszyłam za uśmiechniętym od ucha do ucha Camem i weszłam do ogromnego, półokrągłego pokoju. Składał się tylko z dwóch ścian, z czego jedna była pomalowana na biało a druga oszklona. Podłoga wyłożona była fioletową, puchatą wykładziną. Przy półokrągłej ścianie ciągnęła się przez całą jej szerokość ciemnobrązowa szafka z mnóstwem szuflad, na której środku stał ogromny telewizor plazmowy. Na suficie świeciły się układające się w gwiazdę kolorowe halogeny. Przy drugiej ścianie stało brązowe łóżko z białą pościelą i oraz brązowymi i fioletowymi poduszkami. Po jego prawej stronie na szafce w takim samym kolorze co długa szafka stała biała lampka nocna i zegarek. Po lewej stał sporych wielkości puchaty materac i dwie metalowe miseczki dla psa. Były jeszcze białe drzwi, które zapewne prowadziły do łazienki.
-No, powiedzmy, że jak na tylko trzy dni, to dziewczyny się wyrobiły.-Mruknął Cami pod nosem, wchodząc za mną do pokoju.
-Żartujesz sobie?-Pisnęłam zszokowana. Masakra, to wyglądało jak pokój dla jakiejś księżniczki. Podeszłam do oszklonej ściany i spojrzałam na widoki za oknem. Piękna, ślicznie oświetlona z każdej strony fontanna w środku ogromnego ogrodu. Przy kamiennych alejkach stały drewniane ławeczki i paliły się latarnie. Wszędzie było mnóstwo kwiatów, a dookoła rósł wysoki żywopłot i stare drzewa.-Tu jest pięknie.-Mruknęłam tylko nadal będąc pod wrażeniem tego wszystkiego.
-Czyli może być?-Podszedł do mnie od tyłu i objął w talii. Pokiwałam tylko głową, nie wiedząc, co dodać. Było mi z nim dobrze, chociaż może nie powinno. Po tym wszystkim co zrobił. Odsunęłam od siebie te myśli. Ja nie widziałam w nim mordercy, tylko chłopaka, który po prostu zbyt wiele w życiu przeszedł, by zostać obojętnym na niektóre sprawy. I chociaż dokonał wielu złych rzeczy, to dla mnie zawsze był i będzie tym Camem, który ratuje mi tyłek, kiedy wpadam w kłopoty. Spojrzałam w jego teraz ciemnoczekoladowe tęczówki które o dziwo delikatnie zmieniały barwę, w zależności jaki Parker miał humor.-Kocham cię mała...-Szepnął i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Objęłam go za szyję i zaczęłam bawić się jego warkoczykami. Dla mnie był idealny. Złapał rękami za moje pośladki i podniósł mnie do góry a ja okręciłam się nogami wokół jego bioder. Zaniósł mnie na łóżko i zaczął całować po szyi, dekolcie. Nie wiem kiedy wylądowałam pod nim nadal nogami oplatając go w pasie.
-Ja ciebie też.-Szepnęłam niemal bezgłośnie, ale on przechylił głowę i popatrzył na mnie ze szczerym uśmiechem, przygryzając wargę.
-Jesteś idealna.-Powiedział zbliżając się do mojego ucha.-I będę czekał tyle, ile tylko zapragniesz.-Wtulił się w moje włosy i wdychał ich zapach. Pocałowałam go w policzek, wyczuwając ten silny zapach mięty. Jak ja za nim szalałam. Masakra.
-Chodźcie, szybko!-Czyjś głos przerwał romantyczną chwilę. Cam spojrzał rozdrażniony w stronę Chrisa który bez pukania wtargnął do pokoju.-Później do tego wrócicie, naprawdę nie ma czasu.-Rzucił szybko z krzywym uśmieszkiem, po czym wyszedł z pokoju. Cameron wstał szybko i pomógł mi stanąć na nogi i oboje wyszliśmy szybko na korytarz. Czarnooki wziął mnie za rękę i poprowadził w stronę pokoju w drugim końcu korytarza. Chciałam się rozejrzeć, ale nie zdążyłam praktycznie nic zobaczyć, bo przeszliśmy do kolejnego pomieszczenia. Na środku stał okrągły, biały stół a dookoła niego poustawiane były czarne fotele biurowe. Na jednym, nieco większym niż pozostałe siedział Xander i trzymając w jednej ręce papierosa, klikał coś w laptopie.
-Miałeś przyjść za moment.-Rzucił do brata, nawet na niego nie patrząc.
-I jestem.-Cam przewrócił oczami i zerknął na ekran.-Dawaj, co masz.-Mruknął pod nosem. Najstarszy Parker tylko uśmiechnął się łobuzersko.
-Wtedy w agencji, oprócz dokumentów dotyczących Zacka wykradłem jeszcze parę innych ciekawych plików. Trochę trwało rozszyfrowanie tego wszystkiego, ale w końcu znalazłem coś ciekawego.-Podniósł wzrok i spojrzał na wszystkich po kolei. Domi wziął ze stołu jakiś pilot i nakierował go na ścianę. Po chwili z sufitu zaczął wysuwać się ogromny ekran, przypominający wielkością te w kinie.-Powiedzmy, że są to plany nowej części agencji, która dopiero co powstaje. Nie wiem, gdzie będzie się znajdowała, bo nie mogę znaleźć tych informacji, ale chyba jest to coś z myślą o nas.-Spojrzał na ekran i w tej samej chwili zaczęły wyświetlać się na nim przeróżne zdjęcia.
Pierwsze jakiegoś korytarza, z rzędami szklanych drzwi po obu stronach. Kolejne przedstawiało pokój, z szeregiem wąskich łóżek z pasami do unieruchamiania, a jeszcze następne stół na którym leżało mnóstwo ostrych narzędzi, przypominających te do operowania. Później wielkie pomieszczenie, wyglądające jak laboratorium, z mikroskopami, probówkami i całą masą innych podobnych przedmiotów. Sala operacyjna, zbliżenie na kamery będące w każdym kącie wszystkich pomieszczeń. Zrobiło mi się delikatnie słabo, ale zmusiłam się do ponownego skoncentrowania się na obrazach. Mała cela w której znajdowało się jedynie wąskie łóżko, toaleta i umywalka. W rogu również zainstalowana była kamera. I ostatnie, jakiegoś biura. Na ścianie wyraźnie widać było podobizny Camerona, Xandera, i kilku innych osób. Zmroziło mnie, kiedy na samym dole dostrzegłam swoje zdjęcie. Ścisnęłam mocniej dłoń Cama, który również wyglądał na zszokowanego tym wszystkim. Modliłam się, żeby nie zemdleć.
-Nie.-Rozległ się stanowczy głos Chrisa i wszyscy zwrócili wzrok na niego.-Ja się na to nie piszę.-Przerwał patrząc z wyrzutem na Xandera.-Ja wiem, co to znaczy. Nie będę znowu czyimś obiektem badań. Nie ma mowy.-Wstał i wyjął z kieszeni paczkę papierosów, zapalając jednego.
-Nikt nie dopuści do tego, żebyś był czyimś królikiem doświadczalnym.-Powiedział z troską Domi. Miał bardzo ładny, delikatny głos.-Po prostu musimy być teraz ostrożniejsi. Wszyscy, prawda?-Spojrzał na starszych braci jakby szukając w nich wsparcia. Cam pokiwał głową a Xander ponownie zapatrzył się w ekran komputera. Wszyscy patrzyli na niego, ale on milczał uparcie jakby był całkowicie pochłonięty swoją pracą.
-Powiedz coś do cholery!-Niemal wrzasnęła w końcu Rocket. Podniósł na chwilę na nią wzrok, po czym znowu zajął się laptopem, kręcąc przecząco głową.
-Ostrożność nic tu nie da.-Powiedział w kocu ochryple. Dostałam gęsiej skórki na dźwięk jego głosu.-Chris ma rację. Jeżeli nas złapią, potraktują jako obiekty badań. Człowiek otumaniony lekami nie jest w stanie myśleć po ludzku. Nie wydostaniemy się stamtąd.-Przeczesał ręką długie włosy i złapał się za skronie.
-Czyli co proponujesz?-Spytał w końcu Nicholas, bawiący się długopisem.
-Trzeba dowiedzieć się, gdzie znajduje się to...laboratorium i nie dopuścić do tego, by którekolwiek z nas się tam znalazło.-Mówił jakby sam do siebie z zamkniętymi oczami.-Ja nie wiem...to za dużo. Idę do siebie.-Zgarnął laptop i szybkim krokiem wyszedł z pomieszczenia.
Cam odprowadzał go wzrokiem, a kiedy już wyszedł spojrzał na Domeina i obaj pokiwali głowami porozumiewawczo po czym również wyszli z sali. Coś mi mówiło, żeby nie iść za nimi. Po chwili wszyscy zaczęli wstawać i wychodzić, więc ja również ruszyłam do swojego nowego pokoju. Podczas mojej nieobecności ktoś wniósł wszystkie torby z moimi zakupami. Wzięłam z jednej nową niebiesko szarą piżamę i poszłam do niedużej, wyłożonej czarno białymi kafelkami łazienki by wziąć kąpiel. Kiedy wróciłam, Luna leżała grzecznie w swoim nowym łóżku, więc ja również postanowiłam wypróbować swoje. Ostatnie co pamiętam, to Cam kładący się obok mnie i wtulający w moje włosy. 
Więc, mamy kolejny rozdział i Domeina na górze. Trochę się zdziwiłam, bo nie myślałam, ze Xander spotka się z waszą sympatią, ale cóż, to dobrze, bo uwierzcie, teraz będzie mnóstwo Camerona, Domeina i Xandera :) Chyba tylko ja jestem tak genialna, żeby z bliźniaków zrobić trojaczki :P Mam kilka blogów które muszę w całości nadrobić, ale postaram się tym zająć jeszcze w tym tygodniu. Co do rozdziału, jak myślicie? W sumie, to chce mi się wpakować trojaczki w jakieś kłopoty, ale nie wiem, czy będę miała jakiś fajny pomysł :P Czekam na wasze komentarze i opinie, oraz pozdrawiam :*
Sekretna  

12 komentarzy:

  1. Na miejscu Evy byłabym przerażona jakby tłum ludzi mnie znał, a ja nie miałabym pojęcia kto to. :)
    Rozdział cudowny oczywiście. To całe laboratorium jest niepokojące! Mam nadzieję, że nie umieścisz tam żadnego z TRIO xd!
    Ale wpakuj ich w jakieś kłopoty! Albo Evę, żeby Cam się trochę pomartwił ! On jest taaaaki uroczy xd !

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak mi sie marzy... by mieli klopoty, a Eva ich uratowała.... hah xd
    Świetny rozdział, nie będę się rozpisywać. Był po postu genialny.
    Całunki. Angella

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień dooobry. :) Przybyłam najszybciej jak tylko mogłam!
    Zacznę od tych bajerów, które chłopaki mają w samochodzie- też przydałby mi się taki sprzęt, bo często jeżdżąc samochodem rozmawiam przez telefon i dodatkowo jeszcze palę no i muszę zwracać uwagę na drogę, a to już dla mnie dużo! Gdy włączam głośnik żeby z kimś gadać automatycznie staję się jakaś głucha, słuchawki mnie drażnią, a policja się czai! (choć jeszcze, całe szczęście nie miałam przyjemności z nimi rozmawiać xD) Dlatego dobry sprzęt, dlaczego nie montują tego automatycznie w samochodach? O,o
    Dom, w którym znalazła się Eva i spółka, z opisu, był naprawdę całkiem, całkiem, nie wiem czy nie chciałabym w nim zostać na jej miejscu. Trwała jakaś impreza, tylko ciekawa jestem, dlaczego wszyscy w środku byli tacy zdziwieni na widok Evy, tak się w nią wgapiali i wymawiali jej imię. :x I skąd ją znali przede wszystkim!
    Moment, gdzie Eva została z Camem sam na sam- cudeńko. :> Już myślałam, że co po między nimi jednak dojdzie, a tu masz, jednak nie. Za to podoba mi się, że mimo tego, że Cam jest takim bezdusznym bandziorem to z kolei przy Evie diametralnie się zmienia. Nie naciska na nią w sprawach łóżkowych i bardzo dobrze, nie ma się co spieszyć, bo potem to różnie wychodzi. Kuuurczę, ale jestem zła, że całą te sytuację przerwał Chris. :x A było tak słodko!
    Xander to zdolniacha. Nie to, że zdobył te dokumenty, które chciał to jeszcze dołożył sobie coś tam na zaś i jak się okazało- słusznie zrobił, bo dzięki temu wie, i wszyscy wiedzą, że powstaje nowa agencja, w której mają być umieszczeni i mają być przeprowadzane na nich badania (o fuck, to straszne!).
    Swoją drogą, nie wiem czemu, ale tak sobie pomyślałam, że pewnie Eva tam trafi, a oni ją wybawią (taki mój głupi pomysł xD).
    Dobra, już chyba zrobiłam wystarczający chaos w komentarzu, więc zakończę jedynie tym, że po raz kolejny napiszę, że uwielbiam Xandera. W myślach dodaję się do Twojego opowiadania i do zakładki „bohaterowie” , jako jego dziewczyna- on tego jeszcze nie wie, ale ja nią będę. :x ! (chyba, że jest gejem xD) No kurczę, ale podoba mi się w nim to, że, jak czytam, cokolwiek o nim, to mam wrażenie, że jest taki lekko oderwany od rzeczywistości. Nie potrafię tego stwierdzenia logicznie wytłumaczyć i nie wiem czy mnie rozumiesz, ale ma w sobie nutkę takiej „dziwności”, która cholernie mnie przyciąga.

    Ok, na tym kończę i życzę miłego dnia! :> buziak :*
    fatal—love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Kłopoty mówisz? Ja tam bym bardzo chętnie poczytała, jak to Cam, Xander i Domien próbują się wyrwać z kłopotów. :) Na pewno byłoby ciekawie!

    Podoba mi się nastawianie Cama do Evy. Nie naciska na nią. Czeka, aż ona sama będzie gotowa i nie zapomina, że ona jest młodsza od niego. Dzięki temu postać Cama staje się jeszcze bardziej barwna. Z jednej strony jest przestępcą i nie boi się nacisnąć spustu, a z drugiej jest cierpliwy i wyrozumiały.. Ciekawe jak by się zachował, gdyby doszło między nim, a Evą do kłótni? Wybuchłby gniewem, czy raczej zachowałby spokój? Złożona osobowość z niego i to mi się podoba!

    Xander pozuje się na tego złego, ale jest przy tym tak ironiczny, że nie sposób go nie lubić! Uwielbiam, kiedy on i Eva rozmawiają. On jakby ją wtedy poddawał próbie. Sprawdzał, czy jest wystarczająco mocna i wytrzymała, by być jedną z nich. I mam wrażenie, ze z każdą taką próbą, Eva imponuje mu coraz bardziej! A to niezmiernie cieszy. :)

    Chciałabym już wiedzieć, jakie zdolności będzie miała Eva! Niezmiernie mnie to ciekawi! I już nie mogę się doczekać, kiedy skończy odpowiedni wiek. Choć z drugiej strony jej wspólczuję, bo jeśli to przemiana jest tak nieprzyjemna, to jak będzie w jej przypadku? Jeszcze gorzej, czy może właśnie coś się zmieni?

    Czekam na kolejne rozdziały!
    Pozdrawiam! :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę przyznać, że podoba mi się twoje opowiadanie. :) Ciekawy pomysł i dobrze go opisujesz. Czekam na kolejne rozdziały z wielką niecierpliwością. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, wpakuj ich w kłopoty, bo już teraz pojawił się dreszczyk grozy. Nieźle wystraszył mnie ten pomysł z laboratorium. Ciekawy rozdział :)

    http://www.improbuslamiaest.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny dom *.* Matuleńko.... Wspaniały pokój. Ale to laboratorium.... aż ciarki przechodzą. Żeby eksperymenty na ludziach. Czuję w trzewiach, że będzie się działo. I to dużo. :3
    Czekam na nexta i pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj widzę, że za długo był spokój:D Chyba uwielbiasz akcję skoro znowu mącisz im w życiu:D Ale mnie to cieszy, bo czuję, że będzie ciekawie. Teraz wszystko wydaje się być jeszcze straszniejsze niż wcześniej, bo wiemy, co agencja kombinuje i co mają zamiar zrobić z naszymi trojaczkami. A do tego ejszcze Eva. Ona również ma być królikiem doświadczalnym? Nie mogę tego pojąć... Myślałam, że agencja o nią dba i składa się ze szczerych dobrych osób, a teraz z tego, co rozumiem, okazuje się, że kierują się innymi motywami. Martwi mnie to, bo starcie jest nieuniknione. Ale pocieszam się faktem, że bracia mają wielkie zdolności, a Eva ma podobno być okropnie silna. Więc szansę mają;D Zresztą, nie wiem, co wymyślisz, zaskoczysz na pewno, więc nie będę już zmyślać i kombinować. Wszystko wyjdzie w trakcie;D

    Eva chyba znalazła swój ideał. Wszystko w Camie jej się podoba. Wygląd, zachowanie i ten zapach mięty. Mam małe marzenie, by odmieniła jego wnętrze, by stał się wrażliwszy na śmierć i cierpienie. Na razie patrzenie na zabójstwa chyba sprawiało mu frajdę, a to jest koszmarne... Może miłość obudzi w nim jakieś ludzkie odruchy? Taka psychiczna przemiana.... To by było coś;D
    Czekam na kolejny rozdział!:) A w wolnej chwili zapraszam na ostatnią część czwartego rozdziału do mnie;)

    Ściskam;*

    OdpowiedzUsuń
  9. No i oczywiście, słodkie chwile szczęścia Evy z Cameronem musiały zostać przerwane. Cam jest bardzo skomplikowaną postacią, muszę przyznać. nie da się go jednoznacznie opisać. Jest czasami brutalny, ale za to kochany, czuły i troskliwy. Przede wszytskim jednak wzbudza sympatię i z rozdziału na rozdział, lubię go coraz bardziej.
    Część mnie chce, aby nikt nie dostał się w łapy agencji, ale druga część chce, bo wtedy będzie ciekawiej. Wiem tylko, że wymyślisz jakieś fajne i ciekawe rozwiązanie. No cóż, idę dalej :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyznam się szczerze, że nienawidzę tuneli. Jak ktoś ma, to ok. Nie będę kogoś oceniać, tylko dlatego, że ma tunele. Ale sama chyba nigdy bym sobie nie zrobiła. Tatuaż tak, nie tunel.
    Widać, że chłopcy lubią zakupy. Haha. Chyba nawet bardziej niż Eva,
    Komitet powitalny, powiadasz? A dodatkowo wielka impreza? Przy ich niektórych wypowiedziach po prostu wybucham śmiechem, zwłaszcza w godzinach wieczornych, kiedy to mam głupawkę.
    Uwielbiam Cama, nie wiem czy to już wcześniej pisałam, a nawet jeśli to nie zaszkodzi. Jak czytelniczka wyżej, mam takie same zdanie o nim. Z jednej strony jest brutalny, zabija, a z drugiej jest zapatrzony w Evę jak w ósmy cud świata.
    Co do tego laboratorium. To tamci ludzie są nienormalni, jak tak można wziąć drugiego człowieka i zrobić z niego królika doświadczalnego?! No ja się pytam, jak? Mam nadzieję, że tym ludziom nie da się nikogo złapać i nikt nie będzie musiał być zamknięty w tym laboratorium jak zwierzęta do sprawdzanie kosmetyków. Masakra
    Idę czytać dalej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślę, że czytając te wszystkie moje komentarze tak po kolei można by się nieźle zagmatwać i stwierdzić, że mam jakiejś rozdwojenie jaźni... Ale teraz stoję za Parkerami. To laboratorium jest przerażające i koniecznie muszą coś z tym zrobić! Widzę, że pewnie nigdy nie chcieli zrobić z Evy jakiejś superagentki tylko przypiąć ją do łóżka.
    I Cam był taki słodki z tym "poczekam ile tylko zechcesz" <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Faceci i zakupy? Ze świecą takich szukać. Zazwyczaj nie interesują ich takie rzeczy jak to.
    Dom był niesamowity. Zarówno na zewnątrz jak i w środku. Pięknie go opisałaś. Sprawia wrażenie bardzo wystawnego i bogatego, co pasuje do Parkerów.
    To dziwaczne, spotkać ludzi (mam na myśli tych z ogrodu) którzy znają twoje imię i szeptają o tobie, a ty kompletnie nie masz pojęcia o czym gadają. Spodobało mi się to, że ktoś przybył ich przywitać i nawet zrobił imprezę... ale dlaczego do jasnej ciasnej nie pociągnęłaś tematu? Kiedy weszli do domu, cóż to wszystko ucichło, jakby ci ludzie zniknęli. Co się z nimi stało? Wyparowali?
    Pokój Evy także zachwycał. Wiedziałam, że będzie go dzielić z Camem.
    Muszę przyznać, że niezmiernie podoba mi się pomysł tego laboratorium, czy innych przerażających miejsc, by eksperymentować. W mojej głowie wytworzył się obraz takiego wydarzenia co by było gdyby... Nie wiem jak pokierowałaś losem bohaterów, ale w odpowiedzi na wtedy zadane pytanie, byłabym za tym by wpakować z nie lada kłopoty naszą Evę. Albo chłopaków. Albo ich wszystkich. W każdym razie to mogłoby być naprawdę ciekawe.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń